
Czyżbym ja, Rabbi
Mt 26,25: „Wtedy Judasz, który miał Go wydać, rzekł: «Czyżbym ja, Rabbi?»”
Mt 26,14-25
Po zawiązaniu umowy z arcykapłanami i wycenie Chrystusa Judasz wkracza w Paschę. Trzyma trzos, jest więc prawdopodobnie obecny przy wszystkich przygotowaniach do święta: zakupach niekwaszonego chleba, oliwy, wina… Wiele poszlak wskazuje na to, że jest świetnym aktorem. Zdołał zachowywać się jakby nic się nie stało. Oszukać wszystkich prócz Jezusa. Być może jest nawet z siebie dumny… Pozostali niczego nie podejrzewają. Zadziwiające jest jego wyrachowanie. Głośna wypowiedź Chrystusa o zdradzie podczas Ostatniej Wieczerzy, nie wywołuje w nim paniki. Zachowuje się jakby nie obawiał się, że Jezus ujawni jego postępek wobec reszty Apostołów. A przecież na ich wyrozumiałość chyba nie mógłby liczyć… Odgrywa rolę zatroskanego ucznia, pozwalając sobie nawet „palić głupa” pytaniem: „czy to ja jestem zdrajcą?” Nie wiadomo, czy w ten sposób naśladuje innych aby się nie odróżniać czy też wręcz bawi się swoją obłudą, sycąc zadowoleniem i rojąc sobie, że osiągnął jakąś wyższość, kontrolę, władzę nad Chrystusem – jak drapieżnik nad ofiarą, która ma już w swojej mocy…
…„Człowiek grzeszy, spodziewając się jakiegoś zysku, jakiejś przyjemności, satysfakcji, i myli się, bo w grzechu nic innego nie znajdzie, jak udręczenie ducha i mękę serca.” św. U.Ledóchowska