Mk 10,33: „Oni skażą Go na śmierć i będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują…”
Jezus wie jak zostanie przyjęty przez ludzi mających władzę, zawistnych o Jego charyzmaty, mądrość i popularność. Wyeliminują Go. Niskie pobudki ukryją pod gorliwością o przestrzeganie zwyczajów i koniecznością zachowania rozejmu z okupantem. Człowiek, który nie żyje w prawdzie przed Bogiem staje się mistrzem samooszukiwania się, wypierania zawstydzających uczuć. Rozum tworzy najwymyślniejsze racjonalne konstrukcje uzasadniające i w nie wierzy. Prawda jednak wychodzi w emocjach: pogardzie, odrzuceniu, szyderstwie, nieumiejętności zobaczenia w drugim dobra, niechęci pomocy. A gdy się wypiera prawdę o tym co się czuje związuje się Bogu ręce i nie może rozbroić tykającej bomby zazdrości, autoiluzji itp.
„Nie możemy pozostawać na powierzchni grzechu, ale należy dochodzić do jego korzenia, do przyczyn, do najgłębszej prawdy sumienia.” św. Jan Paweł II